Strona:Poezye Cypriana Norwida.pdf/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Gdybyś rycerzu z pod tego kaptura
Włos jeden odkrył —

KRAKUS.
— Jestem z pod kamienia
Z pod mchów — z narodu który skryła góra.
— Tam czaszek nagość popiół grzeje szary,
Włosów nie trefi nikt w kosy:
Księżyc prześwieca przez szpary,
Przez krople rosy —
Tam jeźli jesteś rycerzem, wiesz za co
Kryjąc się jedni, darzą drugich blaskiem;
Oklaski, ciszą się płacą;
Cisza, oklaskiem —

SZOŁOM.
Naród to wielki być musi — i bardzo —

KRAKUS.
Granice jego granicami gardzą.
(Przechodzi w tłum.)




IX.

(W głębi brama kryta łukiem — tłum się w nią ciśnie i czepia po wysokościach murów — na przodzie sceny gromady- zatrzymane gwarzą.)

PIERWSZY, w bramie.
To nie on! czer u palcem wytykacie? —

WTÓRY.
Byłżeby książę w tak szczególniej szacie,
Kapturem z wierzchu na oblicze kryty?

INNY.
Harfę ma złotą, lecz stoi jak wryty.

WIELU.
Trzeci raz turniej otrębują właśnie!
(Słychać trąby i wołania z wieży.)

WTÓRY.
To on, jeźli już trąbiono raz trzeci —