Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jak noc roskoszna. Gdy s tych’ palm zerwane
Daktyle, mleko z jednych wymion, wodę
S téj saméj studni brały nasze dłonie;
Gdy duszy własnéj nie skąpił swój swemu,
I w blasku, szczęściu, krążyłem w ich gronie,
Jak paw edeński w kwietnikach Iremu[1].
Dziś, patrz, wiatr zamiótł ślady koczowiska,
I nasuł kurhan żwiru. Gdy strumienie
Deszczu rozryją kurhan, tu, tam błyska
Reszta namiotów — bolesne wspomnienie!
I widne zgliszcze, gdzieśmy tyle razy
Piekli nasz kiebab i baśnie prawili[2].

Ah! był kto krasząc te wszystkie obrazy
Szczęścia do każdéj mi dolewał chwili.
Czyi się dziś jeszcze obraz w duszy kryśli,
A kto już moich dziękczynień nie przyjmie!
Azza! jedyna Azza! ah! to imie,
Ust mych pieszczota, wiecznie po méj myśli,
Mi by perełka po śliskim jedwabiu[3],

  1. Jak paw edeński w kwietnikach Iremu, t. j. raju. O tym pawiu często wspominają poeci wschodu, chwaląc udatność jego ruchów i piękność jego piór. Chcąc pochwalić styl jakiego autora, mówią że „pisze piórem iremskiego pawia.”
  2. Piekli nasz kiebab etc.
    Kiebab, czyli mięso posiekane drobno i na
    rożenkach pieczone na węglach, jest, po pilawie
    (t. i. kaszy ryżowej zaprawionej po wschodniemu),
    najulnbieńszą potrawą Mahomedanów.
  3. Niby perełka po śliskim jedwabiu. Lebid w swojéj moallace używa podobnego porównania mówiąc o łani uciekającéj przed burzą, miejsce to tak wytłómaczył de Sасу: „Au milieu d'uue nuit