Przejdź do zawartości

Strona:Poezye Alexandra Chodźki.djvu/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Oderwana od krzewu
Na inne przeszłaś łono!
Cyprys w barwach siéroty,
Choć się wiatr nad nim sroży,
Przetrwał burze i słoty
Nad mogiłą swéj róży.
Miłości! wianku życia,
I twój kwiat się dziś kruszy,
Kruszy w chwili rozwicia!
Ciemno w siérocéj duszy. —
Choć nad nią nieszczęść chmura
Choć tyle gromów biło,
Dotąd cierpi ponura
Nad przeszłości mogiłą.

separator poziomy
NAMIĘTNOŚĆ.
(ELEGIJA.)

Jak miłe słońce w poranku,
Gdy jeszcze przystępne oku
S po nad wschodniego obłoku
W promiennym jaśnieje wianku,
Jak promień jego łagodny!
Czy gdy ci czoło ogrzeje,
Czy w oddech poranku chłodny
Ciepło i świéżość rozleje.
Szczęśliwy pielgrzym! co zrana
Przebieży stepy i błonia,
Dopóki świéżość żądana,