Strona:Poezye (Odyniec).djvu/533

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ŻNIWIARZE RZYMSCY.

(OBRAZ L. ROBERTA).




Minął czas, kiedy zwycięzki Rzymianin,
Legii swoich świat czyniąc obozem,
Plon krwawych bitew i hołdownych danin
Wiózł, tłumy jeńców prowadząc za wozem.

Rzymskiego ludu potęgą dziś — praca,
Plonem i jeńcem — snop zżęty na polu.
A jednak, patrzaj! gdy od żniwa wraca,
Rzekłbyś, zwycięzca w bramy Kapitolu.

Łachman, jak togę, zarzucił na ramię,
Skroń okrył wieńcem z latorośli winnéj,
I w twarzy jeszcze starożytne znamię
Mocy, godności, i dumy rodzinnéj.

Kształtem do bożka podobny posągu,
Otoczon gronem wesołych żniwiarzy,
Przy głośnym brzęku łańcuchów zaprzągu,
On nie o żniwie — o tryumfie marzy.