Strona:Poezye (Odyniec).djvu/450

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Twoim, Comte Jean, Emilko!
„Potém w kolej przeciwnie. —
„Pamiętajcież mi tylko,
„By się trzymać, nie sztywnie!

„Myślcie wciąż, kto jesteście,
„Jaki wasz ród i stan;
„I że ja patrzę wreście.“ —
„Bien, ma chére Maman!“

— „Zaraz w dół spuścić oczy,
„Gdy tancerz co przemawia;
„Bo to effekt uroczy,
„Gdy się panna obawia.

„Pozwalam się uśmięchać
„Z bons mots Hrabiego Jean,
„I, broń Boże, nie wzdychać!“ —
„Bien, ma chére Maman!“

— „Z Hrabią Jerzym rzecz inna.
„On zawsze mówi górnie.
„Każda go z was powinna
„Słuchać skromnie, pokornie.

„Po tańcu dygnąć wdzięcznie,
„Lecz gdyby w tańcu stan
„Zbyt objął — umknąć zręcznie!“ —
„Bien, ma chére Maman!“

— „Gdy z was którą zawoła
„Sama Pani Hrabini,