Strona:Poezye (Odyniec).djvu/060

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Kto jak cień idzie za ciałem,
Cień tylko w duszy mu roście. —
Odkąd treść ducha poznałem.
Karm’ ducha znajduję w poście.

„W drodze do górnych przybytków,
Wstręt budzi świata blask próżny. —
Zdeptawszy w sercu chęć zbytków,
Poznaję rozkosz jałmużny.

„Wszystko to, ojcze! twe dzieło.
Bóg dał, żem z rad twych skorzystał.
Serce me w grób się zamknęło,
Lecz duch mój we mnie zmartwychwstał!“

— „Synu! — rzekł kapłan z wzruszeniem —
Serce mię moje nie zwiodło. —
Bóg cię zaręczył pierścieniem,
Ślubu z nim teraz przyjm godło!

„Bo grunt mądrości — jest trwoga.
Co śmierć i wieczność w nas budzi;
Szczyt — miłość krzyża dla Boga,
Co na nim umarł za ludzi.“ —

Tak mówił kapłan, i razem,
Z błogosławieństwem nad skronią,
Krzyż z Zbawiciela obrazem,
Sędziwą podał mu dłonią.