Strona:Poezje Wiktora Gomulickiego.djvu/185

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
21.

Otton miał w tem odegrać niebezpieczną rolę
Pośrednika, gdyż planik jej polegał na tem,
Żeby rzecz, na kobiecej dyplomacji pole
Przeniósłszy, w swych działaniach zasłaniać się bratem,
I po Ottonie, jak po telegrafu drucie,
Do serca przyjaciółki wyprawić uczucie.

22.

Może przy starym mężu więdnąca z tęsknoty
Inne jeszcze marzenia w ładnej główce snuła...
Może ziemskiego nieba błysł jej promień złoty...
Może... dość, że dla chłopca była dziwnie czuła,
I prezesowi, kiedy badał ją zdradziecko,
Mówiła wciąż, że Otton „bardzo miłe dziecko”...

23.

Powiedz mi, czytelniku, czy się dziwisz fali
Że płynie naprzód? różom że się w słońcu złocą?
Słowikom że śpiewają? ogniowi że pali?
Czy się gniewasz, że gwiazdy przyświecają nocą
A słońce dniem? czy mówisz, że jest winien kary
Piorun, gdy z pośród ludzi wybiera ofiary?