Strona:Poezje Teofila Lenartowicza2.djvu/232

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A tu jeszcze: danaż dana,
Szumi w staréj głowie.
Omamienież to prawdziwe,
Czary oczywiste!
Kołyszą się, krzyżują się
Dęby gałęziste.
Oj nie żadne omamienie,
Nie żadne to czary,
Całą nockę z nim przegwarzył
Dąb Kosynier stary,
I nim ze mgły porankowéj
Chmurne czoło przetrze,
Konarami, gałęziami
Przeciąga w powietrze.