Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/206

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wsparciem męskich porywów, skarbnicą miłości,
Gwiazdą tak zda się bliską a niedoścignioną!

O! niech ja ciebie zawsze widzę taką jasną,
Niech wiem, żeś ty mi stróżem, do czynu podnietą:
A choć gwiazdy do koła na niebie pogasną,
Po twej drodze niebiosa odnajdę — kobieto!