Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/172

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
DO LITWY.


O! cześć ci Litwo! cnót wielkich skarbnico!
O! cześć ci Litwo! na kresach strażnico!
Nieustraszona! — choć przemoc cię smaga,
Wielka potęgą — jak twoja zniewaga!

O! cześć ci Litwo! w męczeństwie twych dziatek!
W rozpaczy ojców! w łzach sierót i matek,
W mękach twych synów i w doli tułaczy,
I w każdym jęku, co piersi krwią znaczy!

Córo Chrystusa! jako Mistrz twój święty
Dotrwał w boleści wielki, nieugięty.
I tyś nie drżała przed żadnem cierpieniem,
Ani mąk własnych zdradzałaś — westchnieniem.

O! cześć ci Litwo! z tym krzyżem z Golgoty,
Cześć ci pochodnio wiary — wśród ciemnoty!
Nie tyle prawdy słońca nam rozświécą
Ile ty Litwo, dziejów przodownico!

O! cześć ci Litwo, z tej pochodni żarem,
Coś niewolniczo nie padła przed carem,
Ale z ufnością świętą i modlitwą,
Szłaś naprzód w przyszłość. — O! cześć tobie Litwo!