Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

III.

W zamku Grojeckim rzesza zebrana,
Jęczy i modły wznosi do Pana,
Błagając kornie by raczył cudem,
Okazać litość nad wiernym ludem!

„O! Panie! Panie! spojrz na Twe sługi!
Na one łuny krwawemi smugi
Opasujące kraj nasz jedyny!
Panie! miej litość nad Twemi syny!
Daj nam pierw umrzeć, niźli w żałobie,
Nad matką naszą rozpaczać w grobie!

Panie! nas bóle własne nie straszą!
Chętnie ponosim i śmierć i blizny!
Ale się zlituj nad dziatwą naszą,
Co już nie będzie mieć swej ojczyzny!
Niech dla nas słońce zaćmi blask złoty,
Niech zgasną gwiazdy niewoli świadki,
Ale spojrz Panie! na te sieroty,
Na te w wolności zrodzone dziatki!”