Strona:Poezje (Władysław Bełza).djvu/023

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

W starych czasach to powieści!
Stara dzielność się ukrywa.
Fr. Morawski.


Czy to tak niebo gromami sieje?
Czy to tak wściekła burza szaleje?
Ani to gromy, ani to burza,
Czarnym całunem niebo zachmurza:
To szwedzkie działa sinemi dymy,
W okół okryły nasz kraj rodzimy!
I z paszcz spiżowych ziejąc pożogą,
Gromem i burzą ryczą złowrogą!

To szwedzki żołdak zbrojną prawicą,
Bezkarnie włada naszą ziemicą!
I jak przed wieki ony bicz Boski,
Rabuje dwory i pali wioski. —
I niezadługo nasza kraina,
Jako ogromna stała ruina!
Dymiące zgliszcza, gruzy, mogiły,
Śmiertelnym wieńcem w krąg ją owiły —
I tylko miesiąc z za chmury czarnej,
Przyświecał blado — ziemi smętarnej!