Strona:Poezje (Gaszyński).djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ani nuty narodowej;
A słodkie tony, miłe uczucie
W narodowej, polskiej nucie!

Więc śpiewajmy piosnki nasze,
Nim nadpłynie kres błąkania —
Wtenczas bijąc takt w pałasze
Zabrzmim hymny zmartwychwstania!
Bo słodkie tony, miłe uczucie
W narodowej, polskiej nucie!

Paryż, 1832.





ZAZDROŚĆ.

Na obcej ziemi, tułacz ubogi,
Wstępując nieraz w bogaczów progi,
Świetny ich przepych widziałem;
Lecz mimo zbytku co go otacza,
Nie zazdrościłem skarbów bogacza,
Innych ja bogactw szukałem!

Widziałem ludzi, co kilku słowy
Mogli zapalić tysiącom głowy,
Tłumy przed nimi klękały;
Lecz choć jest szczytną taka potęga,
Umysł mój skromny po nią nie sięga,
Takiej nie żądał ja chwały!

Znałem ja, znałem kochanków dwoje,
Dwa serca w jedno zleli oboje,
Jako dwóch kwiatów wonności;
Lecz choć śród ludzi samotny żyłem,
Szczęścia kochankom nie zazdrościłem,
Innej jam szukał miłości!