Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/36

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Najpożądańsze mu względy tej pani;
    Jedzie, a żądzy powstrzymać nie może,
    Aby spróbować sił swych jak najraniej —
    W potężnym boju, w jak najprędszej porze —
    Na wrogu jej, na smoku, straszliwym potworze.

    Przy nim niewiasta słodka, a nadobna;
    Oślica pod nią niby śnieżek biały,
    A nawet bielsza. Ją samą żałobna
    Kryje zasłona i z postaci całej
    Czarnej się sukni fałdy pozwieszały.
    Na swem zwierzęciu siedzi, jak w żałobie
    Jakiej najcięższej, widać, że niemały
    Trapi ją smutek i troska w tej dobie.
    Na sznurku mleczne jagnię prowadzi przy sobie.

    Dziewka, by jagnię, czysta i niewinna,
    W każdym żywota swojego zawodzie,
    A z pochodzenia swego wielce słynna,
    Bo miała królów i królowe w rodzie,
    Co na Zachodzie władli i na Wschodzie,
    Co wszystek świat ten w mocy posiadali,
    Aż ich gnieżdżdżący się na piekieł spodzie
    Czarci z ich własnych dzierżaw nie wygnali;
    By pomścić ich, rycerza tego wiedzie z dali.

    A w tyle karzeł po za nimi kroczy
    Zwolna: snać pośpiech nigdy mu nie służy,
    Lub może tłumok zbyt mu plecy tłoczy:
    Dźwiga przybory, niezbędne w podróży.
    Jadą — wtem naraz niebo się zachmurzy