Strona:Poeci angielscy (Wybór poezyi).djvu/113

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    —   105   —

    Ma pierś zmieniłaby się w tarcz,
    By dać ci schron, by dać ci schron.

    Gdyby mnie w pustkę zagnał los,
    Śród nagich skał, śród nagich skał,
    Z tobą nie smutny, tęskny świat,
    Lecz rajbym miał, ach! rajbym miał!
    Gdybym był jako król i pan
    Na ziemski krąg, na ziemski krąg,
    Najdroższy klejnot z skarbców mych
    Wzięłabyś z rąk, z tych moich rąk.




    MÓJ SKARBIE DROGI, O!
     

    Gdy pierwsza z gwiazd nad brzegiem gór
    Sen rzuci na rozłogi, — lubię to! —
    Gdy z ornych pól wracają w dom
    Zmęczone moje nogi, O!
    Tam, gdzie ten zdrój, gdzie rzędy brzóz
    Kąpią swój liść przemnogi, — lubię to —
    Tam schron spotkania błogi,
    Mój skarbie drogi, O!

    Przez ciemny jar, w posępną noc,
    Radośnie a bez trwogi, O!
    Pospieszę ja ku tobie w lot,
    Mój skarbie drogi, O!