Pod Tramisseną[1] — bronił chrześcian sławy,
Z władzcą Palacyi[2] urządzał wyprawy
Przeciwko innym tam, w Turczech, niewiernym:
Plon jego męstwa był zawsze niezmiernym.
Mimo tej chwały, był człekiem rozumnym
I, jak dziewica, łagodnym, nie dumnym,
Zawsze wybredną była jego mowa,
Nigdy grubego nie użył on słowa
Przeciw nikomu: był to w każdej porze
Rycerz szlachetny, jak tylko być może.
Coś o rynsztunku powiedzieć należy;
Na dzielnym koniu, sam w skromnej odzieży,
Z zwykłej kuczbai miał kubrak wytarty,
Stary, zbrudzony, rdzą kolczugi zżarty.
W drogę na odpust, nie czekając dłużej,
Wybrał się, właśnie wróciwszy z podróży.
A był z nim także junak urodziwy,
Syn jego, młodzian wesoły, kochliwy:
Gęsto miał krętych, jak palonych, loczków,
I liczył sobie ze dwadzieścia roczków.
Z figury smukły, wytworny, wysoki,
Wielką miał siłę, chyże stawiał kroki;
Służąc przy jeździe, walczył z poczty swymi
W Flandryi, Artoa, w pikardyjskiej ziemi,
A takie zdobył imię, chociaż młody,
Że się spodziewał już u dam nagrody.