Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/96

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

człowiek, błaznowanie więc — jego wzbudza nieprzyjemne wrażenie, bo niewłaściwem jest, gdy starość chce być śmieszną na urząd.
Żołnierz udawał, iż nie może znieść nazwiska Pieczurin, a skoro kto wymówił to nazwisko, więc się krzywił po błazeńsku, gniewał, skakał, groził i krzyczał na przezywających, wszyscy więc weselsi, bawiąc się jego grymasami i gniewem, zewsząd krzyczeli «Pieczurin, Pieczurin!» co jeszcze bardziej mniemany gniew jego podnosiło. —
Wyrażenie «pirog kalinowy» wprowadzało go w podobnyż gniew i błazeńską wściekłość, którą się wszyscy niezmiernie bawili. Takie są zabawy podróżne syberyjskich partyj i takie dowcipy żołnierzów. Ochota do błaznowania nie wyczerpała się przez całe 26 wiorst, któreśmy dzisiaj przeszli; ciągłe śmiechy, ciągłe dowcipy i wesołość na chwilę tylko przerwane zostały wypadkiem na popasie. —
Kobiety jak wiadomo idą z tyłu partyi i mężczyznom niedozwalają do nich przystępować; tymczasem rzeczy się inaczej robią; kobiety idą w partyi obok kochanków, na dniówkach schodzą się ze sobą i żołnierze nic przeciw temu nie mają. —
Otóż według zwyczaju chociaż nie według prawa kochankowie na popasie podeszli do swoich ulubionych i rozłożywszy na murawie chustki, siedli pod brzeziną parami i pożywali chléb, mléko, owoce i t. p. Podoficer niebędąc zapłaconym, przypomniał sobie nagle instrukcyą: wpadł między siedzących i nogą porozrzucał i podeptał pokarm, który pożywali, i kazał zozejść się. Aresztanci jakby oparzeni zerwali się na nogi, brzękli kajdanami i stanęli w obronie sponiewieranego chleba; podoficera wypoliczkowali i poszturchali a potem znowuż zasiedli obok ulubionych.
Oficer nie ukarał winnych, albowiem obawiał się większej awantury, żeby więc przygasić budzące się chęci do kłótni i awantury kazał zabębnić hasło pochodu, i ruszyliśmy dalej brzęcząc łańcuchami i kajdanami.
Nogi moje dzisiaj dużo ucierpiały, ciało odarte ze skóry, okrywszy się gryzącym kurzem, zajątrzyło się a ból wreszcie zmusił ostatnie kilka groszy strawnego oddać furmanowi za