Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/38

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bożnych pieśni? ile w nich muzykalnej prostoty i swobodnej rzewności miłościwego serca?
Pieśni nabożne moskiewskie są piękne ale zimne, łzy rozkoszy pobożnej nie wydobędą. Bóg ich pieśni jest Bogiem sędzią, Bogiem wyroku; Bóg polskich pieśni jest ojcem kochającym, jest troskliwym i czułym włodarzem świata. Charakter pieśni jest zarazem charakterem obu narodów.
Więzień, który śpiewał kantyczki, nazywał się Wincenty Serafinowicz; jest to człowiek prosty, bez wychowania, obyczaju wiejskiego, twarz jego pospolita, blada, odęta i smutna. Pochodzi z Litwy z okolic Nowogródka, wzięty do wojska moskiewskiego, służył w niem wiele lat; później z wojska przetranzlokowano go do Moskwy i tam zrobili go budnikiem. Pewnego razu roku 1849 odwiedzili go kozak uralski, grenadyer i pisarz wojskowy; przyjął ich i uczęstował tem co miał w swojej budce. Rozochoceni goście mówili o przykrościach swojej służby, skarżyli się na biedę, a kozak z tego powodu nazwał cara niesprawiedliwym tyranem i t. p., grenadyer dodał coś więcej a budnik nie był obojętnym świadkiem rozmowy, lecz także krytykował ze swego stanowiska postępowanie cara.
Po skończonej biesiadzie, pisarz natychmiast wszystkich denuncyował i zacytował niepochlebne słowa o carze, przez każdego z nich wyrzeczone. Aresztowano budnika, kozaka i grenadyera i oddano pod sąd. Badała ich komisya pod prezydencyą pułkownika żandarmeryi i niezważając na zupełnie inne zeznania obwinionych, napisała protokuł po swojemu, dodając wiele potępiających szczegółów, do których się nieprzyznawali.
Wincenty protokułu niechciał podpisać. Kazali więc księdzu, którego przywołali do badania, upomnieć i przekonać budnika, ażeby się nie zapierał i nakłonić do podpisania. Ksiądz po rozmowie z obwinionym, upomniał komisyą i wystawił jej sprzeczność protokułu z zeznaniami; próżnemi jednak były jego słowa, komisya trwała w swoim uporze i niesprawiedliwości. Ksiądz widząc, iż nic jego wstawienie się obwinionemu nie pomogło, rzekł do niego: «Nic ci w tak trudnym razie nie mogę poradzić; lecz jako