umiał tak zręcznie podejść. Trwoga padła na całą gubernię, bo wszyscy czując się winnymi sądzili, iż zostaną skompromitowani. Do 300 osób osadzono w areszcie; horodniczy został zdegradowany, pop ukarany i rzadko która rodzina nie była dotkniętą tą sprawą; kupcy, czynownicy, kobiety, chłopi pociągnięci zostali do więzienia, z początku śledztwa zapierali się, ale i tutaj zręcznie zrobioną obietnicą łaski umiał ich żandarm podejść, przyznali się więc do kradzieży i wskazali jeszcze wspólników, o których żandarm dotąd nie wiedział. Długo ciągnęło się śledztwo i sąd; mniej winnych ukarali rózgami lub więzieniem, winniejszych bito knutami i pałkami, a ostatni z tej sprawy dzisiaj właśnie otrzymują karę za swoje występki. Oficer otrzymał w nagrodę order, czyn podobno pułkownika i został podany do innych gubernij — nie pamiętam jego nazwiska.
Kradzież złota nie została przecież wstrzymaną, a energiczny rządu środek, nauczył tylko większej ostrożności złodziejów. Sprawy o kradzież złota wyjęte zostały z atrybucyi sądów kryminalnych, a oddane zostały pod rozstrzygnięcie wojennym sądom i są karane według całej surowości wojskowego prawa.
Na dwóch poprzednich etapach, przekupki złapały dwóch aresztantów, kupujących jadło za pieniądze z ołowiu, które robili w drodze; z tego mogła wywiązać się niebezpieczna dla nich sprawa, ale żołnierze zapłaceni przez aresztantów niedonieśli wyższej władzy o tej zbrodni, a winnych oddali pod sąd starosty, który za nieostrożność kazał ich osmagać rózgami. Zdarzenie to jest jeszcze jednym z wielu wypadków dowodzących sprzedajności Moskali. Zacząwszy od urzędnika piastującego najważniejsze obowiązki w państwie, aż do ostatniego kancelisty i żołnierza, wszyscy prawie są sprzedajni, rzadko który wziątek nie bierze. Ztąd też cudzoziemcy, którzy opierali swoje spekulacye handlowe w Moskwie na sprzedajności czynowników i nieuczciwych środkach, zawsze dobrze wychodzili; ci zaś, którzy drogą prawej rzetelności i cnoty postępowali, nigdy nie wzbudzili zaufania w Moskalach i interesa swoje pospolicie źle kończyli.
Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/224
Wygląd
Ta strona została skorygowana.