dadzą się wielorako tłumaczyć, do wszystkiego zastósować, a które dla tego mają cechę prawdy; wszyscy więc są z wróżb zadowolnieni i chwalą cudowną naukę chiromantyi. Powiedzmy jeszcze o cygankach i to na ich pochwałę, że pomimo ruchów okazujących usposobienie zmysłowe, że chociaż rozwarte nozdrza ich wyniosłych, greckich nosów buchają namiętnością, przecież w partyi prowadzą się nienagannie i mogą służyć za wzór innym aresztantkom.
Ojciec tej cygańskiej rodziny jest wysoki, w średnim wieku człowiek; krucze włosy osłaniają jego wyniosłe jak ściana czoło, nos pięknie utoczony z ściągniętemi nozdrzami każą się domyślać przebiegłego i chytrego charakteru; jako mąż poważny wcale wróżbą się nie trudni i nie tańcuje, lecz całkiem zajęty jest swoim «gram» (koniem), który wiezie do Syberyi liczną jego rodzinę.
Dziwny to jest i ciekawy naród! Wiecznie włóczy się i nie ma ojczyzny, niema wiary a ma swój język, obdarzony jest wielkiemi zdolnościami umysłu, bystry, zręczny, przebiegły, a przytem w wysokim stopniu leniwy. W kuźni, na jarmarku, w szatrze i przy gitarze, w tańcu, przy wróżbie i kradzieży koni zawsze może być przedmiotem do charakterystycznego obrazu, zawsze wiele daje do myślenia.
Między młodzieżą partyi wielki ruch powstał, każdy elegantuje się, udaje bogatego i stara się o łaski piękności, która w Kungurze złączoną została z naszą partyą. Jest to kobieta rzeczywiście piękna: twarz ma okrągłą, rysy kształtne, nosek nie wielki lekko zadarty, oczy błękitne z głębokiemi wyżłobieniami, brwi czarne, wązkie jak paseczek jedwabiu, usta maleńkie, różowe i namiętne; cera biała rumieńcami ozdobiona, postawa wysoka lecz kibić ciężka i niekształtna, ruch jej jednak jest wspaniały i ma w sobie arystokratyczną powagę. Piękna ta kobieta jest trucicielką, była kochanką jakiegoś urzędnika i w mieście między ludem otarła się i nauczyła sztuki zalotniczej; właściciel jej, (była bowiem poddaną), zobaczywszy ją w mieście upodobał sobie, odebrał od urzędnika, wziął na wieś i kochał się w niej kilka miesięcy, a gdy rozwiązłemu panu sprzykrzyła się, zmusił ją do zamąż-pójścia za człowieka starego, którego niecierpiała: przy ślubie zapro-
Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/207
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.