wydanie samozwańca wyjedna im łaskę carycy; pojmali go więc i niecnie zdradzając, wydali go wojskom carowej.
Pugaczewa ćwiertowali w Moskwie 1775. roku w styczniu; mnóstwo, bo kilkadziesiąt tysięcy buntowników powiesili, ubili pod knutem lub do Syberyi wysłali. Swobody kozaków jaickich Katarzyna z tego powodu bardziej ograniczyła, dała im inną organizacyę, i żeby zatrzeć ślad buntu, nazwisko jaickich zmieniła na uralskich a miasto Jaick na Uralsk.
Pugaczewa do dziś dnia przeklinają w cerkwiach prawosławnych. Te przeklinania bardzo charakteryzują moskiewski kościół. Kapłan według danej formy, przy każdej mszy wyklina buntowników, jako nieprzyjaciół cara i Chrystusa; nie pamiętam dobrze tej formy, lecz zdaje mi się, że ona brzmi jak następuje: «Niechaj będzie na wieki przeklęty i zapomniany! anathema, anathema! Pugaczew,» a diakonowie i lud odpowiadają chórem: «niechaj przepadnie.» Prócz Pugaczewa wyklinają w taki sam sposób Steńkę Razina, Mazepę i innych, podając ich imiona w ohydę potomnym. W czasie wojny 1812. roku do tych imion przyłączali i imię Napoleona, lecz po zawarciu pokoju z rozkazu rządu zostało opuszczone. Przyznać trzeba, że niema lepszego środka na zohydzenie imion, których życie mogłoby budzić sympatyczne, ale nieprzechylne rządowi wspomnienia. Jako środek polityczny wyklinania takie wytłumaczyć się dają, lecz jakże je pogodzić z duchem przebaczenia, miłości w nauce Chrystusowej? Jest to mocny dowód, iż w państwach, gdzie religia jest sługą i narzędziem w ręku rządu, gdzie kościół nie jest od władz emancypowany, tam zawsze rząd zasady jego musi wypaczyć i spoganizować.
Na odwachu siedziałem razem z kilku ludźmi; jeden z nich silny i młody mężczyzna, kozak syberyjski, zdarł szlify jenerałowi i pobił go; za to dali mu 3,000 pałek i posyłają do robót fortecznych na lat kilkanaście do Kijowa. Drugi wysoki i chudy człowiek, miał lat około 50.; był to Polak i żołnierz z trzydziestego roku. Wcielony do wojska moskiewskiego służył w szeregach wiele lat, a na starość zrobili go stróżem etapowym. Handelek, którym się trudnił, napędził mu grosza do kieszeni i zawiązał liczne stósunki z mieszkańcami. Boga-
Strona:Podróż więźnia etapami do Syberyi tom 2.djvu/196
Wygląd
Ta strona została skorygowana.