Strona:Pod lazurową strzechą.djvu/044

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tych niebios, kędy Światłością przedwieczną
i wiekuistą Duch Świata się pali!...

Wszyscy jesteśmy tylko... tylko ludzie:
społeczne mrówki, lub beztroskie trutnie —
w wosku próżniactwa grzęźniem, albo w trudzie
o chleb powszedni krzątamy się smutnie.
Lecz wiem, i ufam, i wierzę niezłomnie,
że CZAS nastanie i wzlecim z mrowiska,
jak pszczoły śpiewne, rozgrane ogromnie
i jak motyle — — w ule-motyliska,
aby pracować w niebieskiej pasiece,
gdzie nas BÓG-BARTNIK mieć będzie w opiece.