Strona:Pod lazurową strzechą.djvu/035

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tworzą, fałszywe dla ludzkiego ucha.
I słuchasz... czując, że i Bóg ich słucha.

A gdy zmierzch ziemię i niebo odymia —
jak dziwnie w duszy świat się wyolbrzymia,
kiedy wzrok wznosząc za lotem komarzym,
poczujem naraz, że oto się darzym
wiecznem bogactwem — w jakieś wieczne imię....
Aż duchem wzlecim w to niebo olbrzymie,
gdzie droga mleczna przekreśla bezmiary,
jak srebrnym słupem lecące komary
boże, co mówią do ludzkiego ducha.

I słuchasz, wiedząc, że ciebie Bóg słucha.