Strona:Pod lazurową strzechą.djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znalazła wśród bzowych gron.
Czuję smak cierpkiej goryczy,
jakbym miał w ustach bzu liść.
Rozkwita śpiew, tajemniczy,
jak bzowa w księżycu kiść,
i znojny — jak winne grono,
poczęte od złotych os...
...W bzach rzeźbi pieśń roztęsknioną
mistrzowski słowiczy głos.

Gdzie stoi w zieleni bladej
gaj, spodem poszyty w mech, —
nakształt kroplistej kaskady
brzmi inny słowiczy śmiech;
jędrnem się ziarnem rozlata
po pełści wzorzystej mchu
i ciska grad pizzicata
w zdyszaniu, w zatracie tchu.
Mam z tych rozkląsków nawału
wrażenie, jak gdyby kto
łuskał orzeszki z kryształu
i naraz łuskał ich sto.
Dźwiękliwe drzazgi obieżyn
spadają na trawne źdźbła,
wzdłuż wszystkich prószą się ścieżyn
z poszmerem cienkiego szkła;
a wyłuskane orzechy
po drzewach toczą się wkrąg
w śmiganiu pełnem uciechy,
jak kule z żonglerskich rąk.