Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nem Mieście po śmierci Kleopatry odbywały się tańce i modły ofiarne tak, jak po śmierci Mitrydatesa. Bo ze zgonem Kleopatry ginął wreszcie ten Wschód wojowniczy, który walczył był z Rzymem o przewagę nad światem i kosztował Italię tyle trudów, życie tylu żołnierzy i obywateli.
Reinach odczuwa dla Mitrydatesa zainteresowanie takie, jakiego mimowoli doznaje malarz wobec długo studyowanego modelu. Dąży za królem Pontu we wszystkich jego wyprawach z pewnem uwielbieniem zmieszanem ze zgrozą. Spogląda z podziwem na tę wolę nieugiętą i silną, na tę energię niewyczerpaną, na ten umysł podstępny i zuchwały, na ten zapał nieposkromiony, który w porażkach czerpie siły nowe: toż starożytni porównywali do węża, który, gdy zmiażdżą mu głowę, jeszcze podnosi ku górze groźny swój ogon. A jednak, gdy autor się skupia, by wydać sąd ogólny, sprawiedliwość i prawda dziejowa nakazuje mu oględność w zachwytach. W tych oto słowach świetnie się streszcza pogląd historyka na tego niezwykłego tyrana: