Przejdź do zawartości

Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/166

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyrazem jego namiętności politycznych, społecznych lub religijnych, Jego czoło godne apostoła, płomieniste oczy, ascetyczna chudość, szlachetna wymowa nie wyprowadziły nas z błędu. Dobre to były czasy: zgoła nie mieliśmy rozsądku. Później de Ricard, zrażony chłodem francuzów z północy kraju, usunął się w okolice Montpellier i tam ze swej pustelni w Mas-du-Diable rozsiewał po Langwedocyi swój rewolucyjny zapał. Paweł Verlaine najwięcej ze wszystkich silił się na beznamiętność. Zaliczał się szczerze do tych, »co rzeźbią słowa jak misterne puhary« i sądził, że nakaże burżujom milczenie swem tryumfującem zapytaniem:
»Wenus Milońska nie jestże z marmuru?«.
Bez wątpienia w marmurze ją wykuto. Ale biedne chore dziecię, wstrząsane bolesnymi dreszczami — tobie nie mniej przeto przeznaczonem jest śpiewać, tak, jak szemrzą liście drżące, ty z życia i świata zaznasz jedynie niepokój ciała twego i krwi...
Porzuć symboliczne marmury, biedny przyjacielu; twój los już zapadł. Nie wyjdziesz z tajemniczego kręgu wrażeń; gdy będziesz