Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/124

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

to, by odpowiedzieć na to pytanie. Aż nadto wymowny zapis kochanka nie nasuwa żadnego podejrzenia staremu mężowi, bardzo prostodusznemu osobnikowi, który po za biżuteryą i łowieniem ryb na wędkę o niczem na świecie nie myślał i nad niczem się nie zastanawiał. Ten to odrazu bez trudów doszedł szczytów mądrości! Gdy trwał stosunek z Maréchalem, pani Roland, osoba wcale nieprzebiegła, mogła męża zdradzać, nie kłamiąc nawet — z tej więc strony nie ma się ona czego obawiać. Młodszy syn, Jan również za rzecz bardzo naturalną uważa zapis, z którego korzysta. Jest to chłopiec spokojny i bardzo przeciętny. Zresztą, gdy los nas wyróżnia, nie trapimy się zwykle pytaniem — dlaczego? Ale starszy, Piotr nie tak łatwo godzi się z krzywdzącem go rozporządzeniem. Rzecz cała zda mu się conajmniej dziwną. Po pierwszych lepszych gadaninach słyszanych na mieście, wszystko zdaje mu się już dwuznacznem.
Autor dał Piotrowi duszę uczciwą, ale twardą, zawistną, skłonną do udręczeń. Gdy podejrzenia zakradły mu się do głowy, nie ma już dlań spoczynku. Chcąc je rozprószyć,