Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/028

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nasze dotrą tam kiedyś w ciemnościach i w milczeniu. Oto, co nam wiedza o losach ludzkości odsłonić może.
Podróż tę odbywamy w towarzystwie innych planet, z których jedne, jak Wenus i Merkury, giną w blasku słońca, inne, jak Uran i Neptun — w ciemnościach przestworza. Zdaje się, że Wenus jedną tylko stroną zawsze zwrócona jest do słońca, ale przypuszczenie to nie jest pewnikiem. Jedyną planetą, której powierzchnię obserwować mogliśmy, jest Mars; łatwo rozróżnić na nim lądy, morza, obłoki i śniegi na biegunach. Flammarion nakreślił jego mapę, Schiaparelli dostrzegł na nim kanały; powstają one tam, jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej i, jeśli są dzielem przemysłu rąk ludzkich, trzeba przyznać, że inżynierowie tej planety o wiele są zdolniejsi od naszych. Niewiadomo tylko, czy istotnie są to kanały; być może, że powierzchnia jest tam bardziej ruchoma i mniej trwała, niż na ziemi, i że to jest powodem ciągłych zmian i przekształceń.
Bardzo to możliwa, że Mars jest zamieszkały, lecz nie dowiemy się nigdy, jakie formy przybiera tam życie; wolno nam przypuszczać, że