Strona:Pisma krytyczne (France).djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

was nauki? Powiększające szkła, szkła — nic więcej! Wzmacniają wasz wzrok i pozwalają wam dokładniej przyjrzeć się niektórym zjawiskom, na to zgoda!
Lecz czyż to rzecz ważna?
Zbadawszy kilka zjawisk więcej w tej przepaści złudzeń, z których świat się składa, czy poznaliście samą przyczynę rzeczy, choć jedno z tych rządzących światem praw, któreby poznać należało? I czy sądzicie, że odkrycia chemiczne i fizyologiczne odsłoniły nam choć jedną prawdę etyczną?
Wiedza wasza nie może rościć prawa, by rządzić nami, bo sama przez się obca jest moralności, a te zasady czynu, któreby z niej czerpać można, byłyby niemoralne.
Wiedza jest nieludzka, okrutna; unicestwia nas w przyrodzie, zbliża nas do zwierząt i roślin, ukazując to, co mamy wspólnego z nimi, a wspólnem nam jest wszystko: zmysły, radości, smutki, nawet myśli. Wraz z innymi tworami jesteśmy dla niej niczem na tej bryle, ziemią zwanej: głosi ona zuchwale, że losy ludzkości całej we wszechświecie nie znaczą nic.
Próżno wołamy, że w nas samych odnajduje