Strona:Pisma V (Aleksander Świętochowski).djvu/106

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

kpem, niegodnym Cecylii? Powiedz mi szczerze, czy tego pragniesz?
Wiszar (po chwili milczenia). Nie, Regino, nie ustąpię. Było to ostatnie moje wahanie, które mi przebacz (całuje ją w rękę). Ale bądź dobrą, idź do niej, uspokój to nieszczęśliwe dziecko.
Służący. Hrabia Scibor.
Wiszar (do Reginy). Ja tego pana wcale nie znam.
Regina. Poznaj go — to wielki pan, przewodniczący komisyi dobra społecznego, prezes sądu przysięgłych opinii publicznej, minister moralności i tak dalej. Osoba bardzo dostojna (odchodzi).
Wiszar (do służącego). Proś.


SCENA VIII.
Wiszar i Hr. Scibor.

Hr. Scibor. Jestem Scibor, właściciel fabryki papieru liczący w przyjściu tu na wielką pańską pobłażliwość.
Wiszar. Do czego moja pobłażliwość może być panu potrzebną?
Hr. Scibor. Miałbyś pan najsłuszniejsze prawo poczytać mi za zuchwałość, że całkiem mu nieznany, a nawet ze swego stanowiska społecznego niemiły, poważam się przyjść ze śmiałym celem sprawy, którą pan uważasz za własną, a ja za publiczną, mianowicie sprawy ustroju fabryki pańskiej. Słyszałem, a przed chwilą Kreisler mnie w tem upewnił, że fa-