Strona:Pisma VII (Aleksander Świętochowski).djvu/010

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

póki jedna prawda uciekać będzie przed wami z zasłoniętem obliczem i jeden człowiek nie doścignie swojego szczęścia.
Długo brzmiały odbiciami ech powtarzane i coraz bardziej zwichrzone te głosy, a wreszcie wsiąkły w ziemię i umilkły. Jednocześnie światło, okrążające parę ludzką, zaczęło szybko rozprężać swój obwód i wystrzeliwać w ciemną przestrzeń coraz dłuższe smugi.