Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 81.djvu/127

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  123  —

strzelają się tak często, jak nigdy, a w ostatnim tygodniu miały miejsce aż dwa samobójstwa. Ostatnie popełniła kobieta. Dotychczas zupełna tajemnica okrywa ten dramat i tylko plotkarstwo ludzkie haftuje na tej kanwie romantyczne wieści. Gdybyśmy mieli między sobą Oktawiusza Feuillet‘a, napisałby zaraz sensacyjny romans. Ten autor, który się już uprzykrzył we Francyi, cieszy się u nas niezmiernem powodzeniem. Świeżo wyszedł przekład jego „Histoire d‘une parisienne“, co przetłumaczono na polskie: Historya jednej Paryżanki. — Przypomina nam to słynny w swoim czasie dosłowny przekład: „Przez niebieskie! — krzyknął wice-hrabia i wychylił kieliszek świętego Juliana“. — Zresztą ta historya jednej Paryżanki jest stara i nudna nietylko dlatego, że „w księdzu Kiefalińskim znika Szekspir“, ale dlatego, że wszystkie te powieściowe Paryżanki kończą tak samo: mąż, żona i kochanek, zemsta — i wiecznie to samo. We Francyi już się tem ludzie przesycili — my ciągle jeszcze odgrzewamy, a to takie niestrawne!...
Karnawał się nie klei, „Judenheca“ popsuła humory, składki wypróżniły kieszenie. Nawet maskarady, na których dawniej było równie mało dowcipu, jak wiele gorąca i równie ciasno, jak nudno, obecnie są mniej liczne. Ludzie nudzą się przestronno. Dawniej można