Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/278

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nych okazów, zatem wrócenia sobie kosztów przesyłki. Wszystko razem mogło być zręczne lub niezręczne, pożyteczne lub niepożyteczne, jak kto chce widzieć; dla monarchistów jednak miało swoją nie do przebaczenia złą i czarną stronę: oto było dziełem republikanów. Dzienniki więc, jak „L’Univers“, „Le Pays“ i „Figaro”, podniosły krzyk w niebogłosy. Opierano się na prawie, zabraniającem loteryi, widziano w niej okropny w skutkach krok niemoralności republikańskiej, grożono wyuzdaniem się namiętności, przewidywano, że naród, zaślepiony żądzą łatwych zysków, porzuci pracę, a będzie tylko trzymał na loteryi, przepowiadano chaos, rozprzężenie się stosunków społecznych, upadek Francyi, o mało że nie powstawanie umarłych z grobów i ewentualny koniec świata — słowem, szekspirowskie: „Wiele hałasu o nic” rozegrało się ze zmianą miejsca, osób i czasu na wielką skalę. Prawo istotnie zabrania loteryi, jak w Ameryce, w Anglii i w wielu innych krajach; a jednak w tej samej Anglii, w czasie głodów irlandzkich, urządzano loteryę, w tej samej Ameryce, zakłady takie, jak: biblioteki, muzea, powstają częstokroć z funduszów, zbieranych przez loterye, i pomimo tego narody te istnieją dotąd.
Trudno nawet zrozumieć taki rozbrat ze zdrowym rozsądkiem, taką utratę wszelkiej miary w sądzie o rzeczach, jakiej dowody da-