Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mowoli chce mi się powiedzieć: „Ceci tuera cela”. Po kilku zaś chwilach mówi dalej:
„Widać jeszcze, i miło nam to powiedzieć, że wogóle ludzie pióra zdobyli sobie zaszczytne miejsce w społeczeństwie; że niema już więcej ani trubadurów błędnych, ani poetów płatnych, ani żebraków, ani niewolników. Pisarze stali się tak dalece czwartą potęgą świata, że są arystokracyą jak szlachta, siłą jak wojownicy i religią jak duchowieństwo.
„I nie uroku geniuszu braknie im dziś, ale raczej czasem i gdzieniegdzie uroku pieniędzy. Nie idzie więc dziś o budowę gmachu ich sławy, ale o budowę banku z ich kasą.
„Niemasz dziś nic potężniejszego nad pióro. Pióro, które od niejakiego czasu stało się stalowem, podobne jest do miecza. Oto dlaczego czasem rani, a nawet zabija. Powinno więc służyć jako miecz do obrony sprawiedliwości, do niszczenia zła i każdy pisarz powinien przyjąć jako własną, ową starożytną dewizę, wypisywaną na cienkich klingach toledańskich: „Nie dobywaj mnie bez racyi, nie chowaj bez czci”.
Na tem kończy sprawozdanie swe pan Alfons Gonzales. Warunki pieniężne, o których musiał mówić, mówiąc o stanie piszących w najrozmaitszych krajach świata, łączyły się bezpośrednio z prawem własności autorskiej, dlatego następne posiedzenia kongresu były tej ważnej kwestyi poświęcone. Z bardzo małymi