Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 80.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Plany były przedstawione miastu, miasto odesłało je do komisyi specyalistów, komisya specyalistów popatrzyła na nie, pokiwała głowami… i poradziła panu Davioud, aby pomysłami swymi uszczęśliwiał inne narody, albowiem „nemo propheta in patria sua”.
Plan więc na lat kilka powrócił do teki, pan Davioud zaś mimowoli począł odgrywać rolę zapoznanego geniusza. Tymczasem nadeszła wystawa, wszczął się gwałt o gmach; gmachu potrzeba, gmachu niema, planów niema, aż tu przychodzi pan Davioud i mówi: mam wszystko gotowe. Oczywiście, jeśli masz, to dawaj! Pan Davioud dał, resztę robiły znajomości, stosunki, stosuneczki i Trocadero stanęło. Gmach ten składa się z wielkiej budowli środkowej, okrągłej, wyglądającej jak kocioł parowy, i dwóch skrzydeł bocznych w kształcie kolumnad. Całość, zatoczona półkolem, zwraca się wklęsłą stroną łuku ku polu Marsowemu, drugą zaś ku Avenue du Trocadero. Kolumnady są greckie, środkowa budowla od pola Marsowego jest mieszaniną renesansu, rococo, baroco i wszystkie koko, jakie kiedykolwiek istniały, z dodaniem figur greckich, odwróconych ku polu Marsowemu najplastyczniejszemi częściami ciała, w sposób nader pogardliwy. Trochę złoconych słoniów, nosorożców z pozadzieranemi konwulsyjnie trąbami, ogonami i nogami dopełnia całości, dowodzącej, że apoka-