Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/204

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   202   —

cował i tego, co jedynie całem swem życiem ukochał. Jakiś ty szczęśliwy! wołają, nie wiedząc o warunkach, narzuconych mu przez Juliusza, jakiś ty szczęśliwy! wołają, winszując mu zamęścia córki. O, tak! jam bardzo szczęśliwy! odpowiada z gorzkim uśmiechem i złamanym rozpaczą głosem Gałdziński. Jam bardzo szczęśliwy!… Kurtyna zapada.
A co się stało ze skarbem? spytacie. Skarbu nie znaleziono. Znaleziono tylko szkatułkę, a w niej papier, objaśniający, na jaki cel bogactwa tu złożone zostały użyte. Młoda para została biedna, ale bez ciężkich wspomnień i plamy na sumieniu.
Obok osób wymienionych jest jeszcze w sztuce tej cały szereg postaci, mniej więcej szczęśliwie schwyconych, chorujących również na epidemię Febris aurea. Jest np. Alfred Krot, młody przedsiębiorca, swego rodzaju człowiek nawet uczciwy, ale typ wyrachowanego syna dziewiętnastego wieku, jeden z takich synów, jakich niedość właściwie pozytywnymi nazywają; jest i panna Teodora, guwernantka, wyrachowana i wyrafinowana kobieta; jest stara hrabina Skarbnicka, niemniej na pieniądze chciwa, etc. etc. Wogóle komedya ta dobra. Postacie główne, np. Gałdziński, Latnicki, Juliusz, Alfred, rysowane ręką śmiałą i pewną, a utrzymywane konsekwentnie przez cały ciąg sztu-