Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 79.djvu/194

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   192   —

Administracya więc winna, mówią: „Kogut winien, więc na niego, on sprawcą wszystkiego złego!“ Administracya widocznie nic nie robi, administracya lekceważy sobie interesa stowarzyszenia, administracya przedewszystkiem za dużo kosztuje i skutkiem tego pochłania czysty dochód, który mógłby się do podniesienia dywidendy przyczynić.
Hic jacet lepus. Tak rozumując, każdy chwyta za sprawozdanie, w którem koszta administracyi są wyliczone, przepatruje je, dodaje, sumuje, i… ze zdumieniem przekonywa się, że nie są za wielkie, że administracya nie kosztuje za wiele i że nawet nie może mniej kosztować.
Wprawdzie przychodzi niejednemu do głowy, że przepadki, obliczone na wyschnięcie, psucie się, rozsypywanie i rozmaite inne ubytki w towarach, są może trochę za wielkie; wprawdzie niejednego dziwi filozoficzny spokój, a jakim zarząd donosi, że sklepowa N. N. zatraciła tyle a tyle rubli, które odzyskane już od niej być nie mogą, ale ostatecznie w stosunku do całości obrotu sumy to są zbyt małe, żeby na obniżenie dywidendy wpłynąć mogły; nie w tem więc także przyczyna niepomyślnego stanu rzeczy. Ale może pomyśli ktoś, że Towarzystwo za tanio towar sprzedaje? Gdzie tam! Prędzej za drogo, niż za tanio, a przynajmniej dostatecznie drogo, aby rozmaite sklepiki wiktuałów czyniły mu groźną konkurencyę. I nie to więc