Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 78.djvu/063

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sad, rozmaitość kierunków i dróg, któremi ludzie biegną do celów społecznych, to potężny dowód żywotności ogółu; mówią, że ta właśnie różnostronność ożywia, pobudza do energii; mówią, że ścierania się zdań rodzi się światło — ale to wszystko przesąd! Lepsze towarzystwo niwelacyjno-literackie, a lepsze dlatego, że, jak który z recenzentów nie będzie rozumiał ani słowa z kwestyi, o której będzie chciał mówić, to się drugiego poradzi.
Zresztą, może to i ma swoją dobrą stronę. Jaka szkoda naprzykład, że autor wzmiankowanego projektu nie poradził się kogo przed jego ogłoszeniem drukiem! Byłoby to może pociągnęło pewne zmiany, zarówno korzystne dla artykułu, jak i dla losów projektowanego towarzystwa.
Autor obiecuje wkrótce powrócić jeszcze do szczegółowego rozbioru swej myśli. Otóż nie przesądzając, co ta nowa wycieczka w krainę projektów przynieść może, radzimy tylko podróżnikowi, aby w widocznie mało mu znanych okolicach trzymał zawsze w ręku bussolę, której strzałka wskazuje zdrowy rozsądek. Inaczej zabłądzi bez sposobu wyjścia, a nie uratują go ani dobre chęci, ani nawet „pewne zdolności krytyczne“, które sam sobie przypisuje.

Gazeta Polska,  1873-ci rok.  № 89 z dnia 22 kwietnia.