Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 60.djvu/093

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

atłasową suknię, zdobną kwiatami i brylantami, zawdziała ją, jak to jest zwyczajem u Polek, na brudną spódniczkę i niemniej brudne pończoszki. Pozwólcie, piękne czytelniczki, ażebym uderzył kopią w jego twarz w waszej obronie. Otóż zdaje mi się, że nie przesadzę, twierdząc, że uczony powieściopisarz-geograf nie zna i na oczy nie widział tych rzeczy, które tak śmiało opisuje. Jeżeli zna Polki, to mam nadzieję, że zna je tylko pozornie. Tak jest: Pan Sacher-Masoch nie zgłębił wewnętrznej strony kwestyi, którą to kwestyę nieraz widzieć można jak najpiękniej wypraną, suszącą się na podwórzach naszych kamienic na sznurkach, o które zrzucamy sobie kapelusze z głowy, lub z nosa binokle. Pan Sacher-Masoch jej nie zna i bredzi co mu się na język nawinie. Krótko mówiąc, na bieliźnie zna się tyle, co na geografii. Zda się, że dosyć ma za swoje!
A propos czytelnika i czytania. Wspominana poprzednio czytelnia dla kobiet pana Jeleńskiego przychodzi, a raczej przyszła już do skutku. Mieści się ona na Nowym Świecie w redakcyi Niwy. Za kilka lub kilkanaście dni będzie otwarta do użytku publicznego. Mieliśmy niejednokrotnie sposobność oglądać nagromadzone tam książki. Wybór ich jest staranny; obok powieści zawiera mnóstwo książek poważnych, treści ściśle naukowej. Najważniejszą jednak podług mnie no-