Przejdź do zawartości

Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 59.djvu/026

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XIX.
Historya wąsów. — Hołdy mazowieckie. — Co będzie dalej? — Ruchwaldy. — Sezon letni. — Ogólna ociężałość. — Ciało kupieckie. — Reprezentanci. — Zarząd szpitala na Pradze i fantowa loterya w parku Aleksandryjskim. — Telegrafiści. — Depesze. — Sezon pożarny.

Kiedy pewnego poranku młody jeden tutejszo-krajowy dżentlemen, który udawał angielskiego lorda, to jest bawił się w ten sposób, że się nudził, wyjrzał przez weneckie okno na dziedziniec swego pałacu, ujrzał tam widok, na który zimno go przeszło od stóp do głowy.
A jednak w widoku owym nie było napozór nic okropnego. Na dziedzińcu stangret Jan czyścił spokojnie elegancki angielski powozik. Powozik był jakby prosto z igły, a Jan nie mógł obrazić niczyich oczu. Chłop był rosły, piękny, pleczysty, prawdziwy mazur — do koni sprawny. Na koźle wyglądał jak świeca. Polewał oto sobie właśnie wiaderkiem koła powozu czystą wodą, a polewając nucił po mazowiecku:

Kiedy orzech czerwienieje, czerwienieje!...