Przejdź do zawartości

Strona:Pisma Henryka Sienkiewicza (ed. Tyg. Illustr.) vol. 58.djvu/051

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
IV.
Bal w Ratuszu. — Kontramarkarnia. — Złośliwość losu. — Wypadek w Łukowie. — Dziwy. — Konkurs krakowski. — Rodzina Pempuchonów. — Impresaryo z Krakowa. — Przytulisko i żywe obrazy. — Portrety w Musze. — Piąta maskarada.

Od czegóż zacząć, jeżeli nie od ostatniego balu w ratuszu? Odbył się i udał w całem znaczeniu tego wyrazu. Było wszystko: świetne towarzystwo, świetne ubiory, piękne kobiety, światła, muzyka, upał, ścisk, a nakoniec koła tańczące tak zaciskane mnóstwem widzów, że kadryl odbywał się na szerokości dwóch kroków, a kontredansowe balanse były prostem przestępowaniem z nogi na nogę, jakby z powodu bólu odcisków.
Na dole bawiono się, robiono «kurę» damom, rozmawiano po francusku, tańczono, gnieciono, obrywano, wachlowano, szeptano miłe słówka, a odbierano milsze jeszcze uśmiechy. Strojne damy w obłokach gazy, tiulu, koronek i atłasu,