Strona:Pisarze polscy.djvu/151

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dać tylko siła przewodniej idei, brak też rozrzewniającego humoru.
Dla dowcipu Nowaczyńskiego najcharakterystyczniejsze może w »Małpiem Zwierciadle« takie beztreściwe obrazki jak »Szambelan Sar« lub »Idealne Variete«, gdzie jak lawina sypią się coraz mniej oczekiwane koncepty. Możnaby ze znaczną słusznością rzec, że u Nowaczyńskiego najdowcipniejszą, niewyczerpaną wprost jest wyobraźnia, zdolność kojarzenia, którą w całej sile wyzwala najlżejsza podnieta; krytyczna ocena nie może nadążyć w pościgu za wyobraźnią; uczucie jest obce i nie kieruje jej lotem. Stąd Nowaczyński stworzył mnóstwo prześwietnych znanych konceptów — dość wspomnieć chociażby o takich anagramatach jak Tycyan Pudel, Twardosz Biały i tyle innych — lecz nie dał jeszcze humorystycznej sylwetki, ani jednego szkicu pod nowożytnego Zagłobę lub chociażby pod Wicka Socyalika. Całość, synteza wymyka mu się dotąd; gdy probuje ją stworzyć, musi się jeszcze niewolniczo trzymać oryginału; nie wielka to szkoda, gdyż nieraz oryginały to tak świetne, że dość byłoby je utrwalić, aby wyłonił się typ wyśmienity. »Mieczyk kawiarniany« (Glaudiolus Tavernalis) — pomimo bajecznego i tak zachęcającego tytułu — jest jeszcze utworem nieskończonym, nieopanowanym ani w treści, ani w rysunku postaci. To szkic dopiero, ale szkic bardzo obiecujący, bo bardzo żywy, bardzo odmienny i charakterystyczny. Bez planu, bez struktury artystycznej ma jednak wdzięk nowych tematów, nowego pomysłu. Nowaczyński krytyk