Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/142

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dalibyście w chwilę daną
Nam ostatnich głupców miano,
Gdyby w Wiedniu nie wyśmiano
Waszej furdy w San Stephano.

Bismark mówi: w San Stephano,
Widzę tę Moskwę kochaną,
Z quintum sensum tak obraną
Jak jej nigdy nie widziano;
Wlazła w sieć przygotowana
Tak, że nawet już Bratiano
Gierka i Kogolniczano,
Kpią z traktatu w San Stephano!

Nawet pono nad Sekwaną
Gdzie niedawno tak ściskano,
Z uwielbieniem za kolano,
Każdą ruską modrą pianą,
Dziś już cokolwiek poznano
Tę lisiurkę farbowaną,
Którą za sobole brano
Przed traktatem w San Stephano.

A i Włoch cum salis grano,
Którą dawną w nim poznano
Ad juvante Vaticano
Gdzie też nic nie zapomniano,
Widzi Moskwę uwielbianą,
W ów niewodek zaplątaną,
Który przedwcześnie nazwano.
Jej tryumfem w San Stephano.

I na rybę w kul zagnaną,
W cały komplet się zebrano
Sznury niewodu rozdano
I kije do rąk pobrano;
I byleby tylko chciano,
Takby jej pieprzu zadano,
Że sto lat by nie słyszano
O traktacie w San Stephano.