Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I przy kłopotów nacisku
Myśli i ducha swobodę;

Oszczędzisz sobie niemało
Głupstwa, i głupich widoku,
I spojrzysz wokoło śmiało,
Choć naprzód nie dasz i kroku.
} bis

Nie będziesz z ludźmi wielkimi
Żyć, ani z wielkością żadną,
Ale pożyjesz z takimi,
Co ci do serca przypadną;

Niezłudzon wdziękiem pozoru
W ogromnym ludzi natłoku,
Będziesz miał prawo wyboru,
Choć dalej nie zrobisz kroku.
} bis

Będziesz miał prawo mieć zdanie,
I wolę mieć nieugiętą,
Złemu powiedzieć: mój Panie,
Drzwi moje są dlań zamknięte;

Nigdy podłości, i zdrady
Nie ścierpisz przy swoim boku, —
Lecz takie mając zasady
Dalej nie zrobisz i kroku.
} bis

Rozrządzać będziesz twym czasem
Jak swą własnością, gdy drudzy
Żyjący blaskiem, hałasem,
Ambicyi, lub głupstwa słudzy,

Nawet ten czas zaprzedali,
I kiedy ty śpisz na boku,
Oni o piątej już wstali.
Lecz dalej nie zrobisz kroku.
} bis

Żyć będziesz wolen obawy
I nie śćmisz myśli zgryzotą
Choć zjesz dwie tylko potrawy,
Albo się przejdziesz piechotą;