Strona:Piosnki i satyry (Bartels).djvu/069

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KŁÓTNIA
Mociumdzieja z Mociadziką.




Wasan starzeć się zaczynasz,
To wcale nieprzyzwoicie,
Czy Asindzij przypominasz
Dawne nasze dobre życie,
Ja go zwałam: Bartłomieju!
Aść mnie przecudną Moniką;
Czy tak Moci Dobrodzieju?
— Tak jest, Mocia Dobrodziko!
Aść przystojnym był ułanem,
Ja byłam hożą dziewczyną,
Ty zgodnie ze swoim stanem
Lubiłeś karty i wino,
Wszak raz na hrabi Pocieju
Wygrałeś folwark Sonico;
Czy tak Moci Dobrodzieju?
— Tak jest, Mocia Dobrodziko!

Zgrabnym Aść byłeś tancerzem,
A jakimż trzpiotem do tego,
To bywało, jak się zbierzem,
Tańcujem do upadłego.
Pamiętasz «mio amico»
Anglez na balu w Oświeju?
— Pomnę, Mocia Dobrodziko
— I ja pomnę Moci Dzieju!