Strona:Pietro Aretino - Jak Nanna córeczkę swą Pippę na kurtyzanę kształciła.djvu/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

W ten sposób pisze do Aretina jeden z dostojników kościelnych, a jego styl panegiryczny, niesmaczne pochlebstwa i szumne superlatywy nie są bynajmniej niczem wyjątkowem.
Jednakże wszystkie te pochwały, godności i tytuły nie zadawalniały pisarza, jeśli prócz nich nie otrzymywał bardziej „konkretnych“ dowodów życzliwości i pamięci! Pietro koresponduje z każdym, nawet z admirałem sułtana — Barbarossą, gdy tylko spodziewa się, że coś otrzyma! Na dworach książęcych grasują jego agenci, którzy tropią grubszą zwierzynę i pouczają, jak ją usidlić należy. Pietro Nergiero rekomenduje mu w tym celu kardynała trydenckiego; Niccolo Franciotii donosi, że na dworze perskim mówi się o nim, jako o półbogu! Niechby zechciał tylko jeden list napisać, fatyga opłaci się napewno!
Kto przysyła podarunki, wynagradzając zasługi (virtù) Pietra, ten jest wielki i szlachetny, pochwala znajduje się w stosunku wprost proporcjonalnym do cenności daru; wzamian za pieniądze poeta rozdaje sławę.
„Unieśmiertelnię Wasze imię“ — mówi on, zwracając się do Antonia de Leyva — „skoro tylko dawać mi będziecie na chleb, w przeciągu tych marnych dwudziestu lub trzydziestu lat, jakie mi jeszcze do życia pozostają“ (Lett. I. 32). „Jakież posągi ze srebra, lub złota, nie mówiąc już o posągach z bronzu lub marmuru, mogą się równać z pomnikami, które wzniosłem papieżowi Klemensowi,