Strona:Pierre Choderlos de Laclos-Niebezpieczne związki.djvu/080

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tu się nie mścić za takie szelmostwa!... No! cierpliwości tylko!... ale do widzenia. Mam jeszcze dużo do pisania.
Ale, ale, nie zapomnij odesłać mi listu mojej okrutnej; kto wie? mogłaby w przyszłości przywiązywać wagę do takich głupstewek i chcę być na wszelki wypadek w porządku.
Nie piszę ci nic w kwestyi małej Volanges; pomówimy o tem przy najbliższej sposobności.

Zamek  *** , 22 sierpnia 17**.



LIST XXVI.

Prezydentowa de Tourvel do Wicehrabiego de Valmont.


Może pan być pewny, iż nie otrzymałby pan odemnie żadnej odpowiedzi, gdyby moje niemądre zachowanie się wczoraj wieczorem nie zmuszało mnie do paru wyjaśnień. Tak jest, płakałam, przyznaję: być może również, że i te dwa słowa, które pan mi przytaczasz z taką skwapliwością, wymknęły mi się z ust; widzę, że nic nie uszło pańskiej baczności; trzeba więc panu wszystko wytłómaczyć.
Ponieważ przywykłam wzbudzać tylko zacne i godziwe uczucia, brać udział jedynie w rozmowach, których mogę słuchać bez rumieńca, słowem cieszyć się bezpieczeństwem, na które zasługuję, nie umiem ani udawać, ani też ukrywać moich wrażeń. Zdumienie i pomięszanie, wywołane pańskiem zachowaniem, jakiś niezrozumiały lęk, spowodowany sytuacyą, w jakiej nie powinnam się była nigdy znaleść; być może wzburzenie, iż widzę się zrównaną z owemi kobietami, któremi pan pogardzasz i traktowaną przezeń w równie lekki sposób; oto, co było powodem moich łez i co wydarło mi z ust słowa skargi. Wyrażenie, które wydało się panu tak silnem, byłoby z pewnością o wiele jeszcze za słabe, gdyby mój płacz i mój okrzyk miały jeszcze inną