Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 2.djvu/53

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiedzanej miejscowości leśnej, gdzie stara kobieta udzieli gościom z miasta wrzątku do naparzenia kawy, a jeśli się zażąda — zgotuje za dobry datek i dobre słowo wiejski obiadek i przysposobi porządny nocleg.“
Wskoczywszy do powozu i opamiętawszy się nieco, musiałam się roześmiać, widząc masę pakunków, które wieźliśmy z sobą. On oświadczył jednak, że wszystko to jest niezbędne: „W jednym sakwojażu są twoje, w drugim — moje rzeczy. W koszu jest wino. W pledzie oprócz jaśka dla ciebie jest prześcieradło na wypadek, gdyby dano wilgotne. Mam nadzieję, że w twoim kuferku jest wszystko, co potrzebujesz“... W rzeczywistości było znacznie więcej.
Dla pewności zaciągnęliśmy firaneczki w oknach. Było to wspaniałe — siedzieć przy nim, nie wiedząc, dokąd jadę, marząc, że oto razem udajemy się w świat daleki.
A potem znaleźliśmy się w bajkowym kraju.
— — Stara niewiasta dygnęła na werandzie, pozdrawiając nas. Nosiła haftowaną „złotem“ czapeczkę i zieloną suknię z samodziału. Sprawiała wrażenie poczciwej starej mateczki i tytułowała mnie „panią“.
Wniosło się do domu pakunki. Stangret zwolniony został z zapowiedzią, aby naza-