Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 2.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zdala od rzeczywistości i słońca rozwinęła się dusza moja nakształt oryginalnego kwiatu o fantastycznem bogactwie kolorów. Wtedyś przyszedł, i ponad wszystkie krzewy i drzewa lasu podniosła się wzwyż moja dusza, zwiastując z rozkoszą zjawienie się zielono-słonecznej wiosny.

6 maja.

Ciemnożółta róża, złocień i żółte anemony.
Czynisz mi wyrzuty, że jestem zazdrosna? Czy nie widzisz, że zazdrość jest gorącym płomieniem, który otacza miłość moją nakształt złocistej glorji?

7 maja.

Bladoróżowe róże i (rzadkość w tej porze roku) dwa różane goździki:
Jednako piękne, pokrewne sobie barwą i zapachem, a tak różne kwiaty, płyńcie razem w nieporównanem upojeniu miłości. Najdroższy! Jak róże i gwoździki łączą się tu odurzającym pocałunkiem — tak pewne jest (ach! na myśl tę wzdrygam się rozkosznie), że jutro spocznę w twoich ramionach.

8 maja.

Byłam zła i brzydka; zasłużyłam na jego ostry gniew. Ach, gdybyż był gniewny! Le-