Strona:Peter Nansen - Niebezpieczna miłość T. 1.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

minę, którą zwykłam gasić jego wybuchy. Dlaczego jestem z nim taka? Jest-li to jedynie demoniczność kobieca... pycha płci naszej... radość z cudzego cierpienia?
Nie, nie — to wcale nie to! Ale ja sama nie mogę tego zrozumieć. Poprostu nie wiem, czy nie byłoby to krzywdą i dla niego, i wobec siebie, gdybyśmy się pobrali... Wielki Boże! Jeżeli już dziś jestem względem mego taka... jakże okrutnie brzydką stanę się wówczas, gdy będziemy zaślubieni, gdy będę go miała przy sobie od rana do wieczora i — od wieczora do rana!
Właściwie zawsze piastowałam te same uczucia względem Eryka-jeszcze wtedy, gay byłam dziesięcioletniem dzieckiem, a on był siedemnastoletnim studentem. Lubiłam go szczerze i mocno, szłam za nim krok w krok. Ale jakkolwiek byłam mała, tyranizowałam go zawsze Wyczułam odrazu, że to ja jestem silniejszą stroną, i nadużywałam swojej mocy z mieszanem uczuciem przyjemności i nieświadomej pogardy. Przypominam sobie pewien dzień, gdy go osobliwie udręczyć. Miał wiele do roboty i prosił mnie, abym zostawiła go w spokoju. Ale zaledwie wyszłam z jego komnaty, pojawiałam się wnet na no-